Branża medyczna boryka się z niedoborem personelu medycznego. Pandemia szczególnie uwydatniła ten problem. Coraz mniej młodych osób wybiera zawody medyczne jako swój przyszły zawód. Start-upy chcą odciążyć branże medyczną tworząc cyfrowe ręce – czyli roboty zaprogramowane do wykonywania najbardziej powtarzalnych czynności. Miałyby one za zadanie m.in. pomóc w dokonywaniu analiz medycznych.

Do jakich zadań dedykowane są cyfrowe ręce?

Roboty programowe, roboty cyfrowe to pewien koncept, za którym stoi wykorzystanie technologii robotic process automation, czyli robotyzacji procesów biznesowych. Taki robot to nic innego jak kawałek oprogramowania na ekranach naszych komputerów, który jest w stanie w pewnym sensie odwzorowywać to, co robi człowiek na ekranie komputera

– informuje Michał Wawiórko, prezes zarządu First Byte, właściciela oprogramowania Wizlink.

Robot są idealne do wykonywania powtarzalnych czynności. Bazując na wyświetlanych obiektach mogą sprawnie przeprowadzić cały proces za człowieka. Podobnie jak człowiek, może pobierać lub kopiować dane z jednej aplikacji i wklejać je do innej. Rozwiązanie pozwala więc odciążać ludzi od wykonywania żmudnych i powtarzalnych zadań.

Taki robot może na przykład wesprzeć pracowników podczas przygotowywania rozliczeń, statystyk, może pomóc w działach obsługi klienta. Należałoby po prostu się przyjrzeć temu, w jaki sposób i jakie dane przygotowują pracownicy, w jakich aplikacjach się poruszają i część z tych czynności spróbować przekazać robotom. Dzięki temu pracownicy mogą zająć się takimi zadaniami, w których roboty jeszcze nie są w stanie pomóc

– wyjaśnia Michał Wawiórko.

Automatyzacja w polskich przedsiębiorstwach

Jak wynika z badania Deloitte’a „Automation with intelligence”, w ciągu ostatnich czterech lat liczba firm wdrażających automatyzację na dużą skalę się podwoiła. Około 3/4 przedsiębiorstw przyznało, że wdraża rozwiązania mające na celu automatyzację powtarzalnych procesów biznesowych. Spółka First Byte ma już za sobą wdrożenia Wizlinka dla sektora bankowego. Rozwiązania z zakresu RPA (robotic process automation) projektowała również dla samorządów. W bydgoskim urzędzie miasta cyfrowy urzędnik działa już od dwóch lat. Jest wykorzystywany do obsługi elektronicznych Biur Obsługi Klienta (eBOK) dostawców energii. Samodzielnie pobiera z nich dokumenty i analizuje dane rozliczeniowe. Cyfrowe ręce mogą się okazać również rozwiązaniem bolączek systemu ochrony zdrowia. Rok temu Ministerstwo Zdrowia wpisało oprogramowanie Wizlink do wewnętrznego rejestru innowacji i zarekomendowało jako możliwe do wykorzystania w tym sektorze. Eksperci twierdzą, że system ochrony zdrowia szczególnie skorzysta na potencjale cyfrowych pracowników.

Personel medyczny, zarówno ten biały, jak i tzw. szary, się starzeje. Młodzi ludzie coraz rzadziej decydują się na wybór takiej ścieżki zawodowej. Obserwujemy to również w sektorze prywatnym. W nim też jest problem z zastępowalnością pokoleń, a zadań w żaden sposób nie ubywa, a wręcz jest coraz więcej. Chociażby pandemia pokazała, że coraz więcej obowiązków spadło na podmioty medyczne i trzeba szukać pewnych rozwiązań. Jedną z takich ścieżek jest wykorzystanie nowoczesnych technologii, w tym również technologii RPA w tych obszarach, w których można z powodzeniem wyręczyć człowieka czy pomóc w realizacji jego codziennych obowiązków

– przekonuje prezes zarządu First Byte.

Benefity dla branży medycznej

W Polsce nowe technologie docierają do sektora medycznego z pewnym opóźnieniem. Kraje zachodnie jednak z powodzeniem wdrażają cyfrowe ręce. Tak jest na przykład w brytyjskim hrabstwie Dorset, gdzie robot cyfrowy pomaga lekarzom pierwszego kontaktu w uzyskaniu szybkiego dostępu do dokumentacji medycznej. Również w Wielkiej Brytanii technologia RPA ułatwia planowanie wizyt. Dodatkowym benefitem jest przy tym rezygnacja z papierowych skierowań i kartotek, co pozwala zaoszczędzić niemal 90 tys. arkuszy papieru miesięcznie. Cyfrowe ręce mogą się przydać również w diagnostyce.

My zastępujemy człowieka takimi cyfrowymi rękami i w ten sposób całościowo jesteśmy w stanie usprawniać pewne procesy. Teraz rynek idzie naprzód i oferuje już nie tylko cyfrowe ręce, ale również rozpoznawanie obrazów czy analizę tekstów. Tego również jest w medycynie bardzo dużo – zarówno analizy obrazów, jak i analizy dokumentacji medycznej. To już są wartości dodane, dzięki temu nie mamy tylko cyfrowych rąk, ale również możemy nawet patrzeć, słyszeć i mówić cyfrowo

– dodaje Michał Wawiórko.

Dzięki robotom, placówki medyczne mogą efektywniej zarządzać personelem. Cyfrowe ręce ułatwiają także procesy administracyjne, pracę z dokumentami oraz przekazywanie danych między systemami zarówno wewnątrz placówki, jak i w ramach systemu centralnego, np. NFZ. Roboty mogą realizować procesy rutynowe takie jak obsługa wypełnionych formularzy, komunikacja z pacjentem, tworzenie raportów czy nadzorowanie wydawania leków na oddziałach. Co ważne, wdrożenie rozwiązań klasy RPA nie wymaga modyfikacji istniejących systemów informatycznych czy istotnych zmian w procesach. Roboty działają bowiem na tym samym poziomie interfejsu użytkownika co człowiek. Według Fortune Business Insights światowy rynek RPA był w 2021 roku wart ponad 7 mld dol. Wycena za 2022 rok ma już przekroczyć 10 mld dol., a do 2029 roku przychody przekroczą 43,5 mld dol., co oznacza wzrost o ponad 23 proc. rocznie.

Źródło: Agencja Informacyjna Newseria